poniedziałek, 8 lipca 2013

Sezon na Piaśnicę

Sezon na rzekę Piaśnicę możemy uznać za rozpoczęty. Ta niewinna rzeka zmienia się w wakacje w prawdziwą autostradę kajakową. Człowiek, który pragnie wyciszyć się na łonie natury, będzie musiał poczekać aż do Września, lub wybrać po prostu inną rzekę, bowiem na Piaśnicy pływają dziesiątki a czasami nawet setka kajaków . Ja osobiście jestem fanem ciszy i spokoju. Na rzekach stronię od ludzi i hałaśliwych miejsc. Dla wszystkich którzy myślą podobnie jak ja dobra będzie rzeka Łeba, oraz Wieprza. Piaśnicę polecam zimą, gdy Dębki podobnie jak inne nadmorskie miejscowości są opustoszałe. Wszystkim zainteresowanym polecam filmik z ostatnich kilkuset metrów Piaśnicy: http://www.youtube.com/watch?v=VQ3j3Q4Bq4Q

niedziela, 9 czerwca 2013

czarny weekend

Czasami mówi się, że na polskich drogach był czarny weekend. My możemy powiedzieć, że mieliśmy czarny weekend na rzekach. Podsumowując straciliśmy kamizelkę dwa wiosła i jeden podnóżek. Jednak nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Wiadomo że sprzęt z czasem się zużywa i jest to zawsze okazja żeby zaopatrzyć się w coś nowego. Dlatego z optymizmem spoglądamy w przyszłość. Dobra okazja do oderwania się od tej szarej codzienności pojawia się już jutro. Wyruszamy bowiem na 3-dniowy spływ Słupią. W planie jest trasa z Soszycy do Słupska. Więc Wiosłujemy!!!

piątek, 7 czerwca 2013

Dzisiaj upiekliśmy dwie pieczenie na jednym ogniu. Konkretnie zrobiliśmy całą rzekę Bukowinę już z Załakowa, gdzie było stosunkowo płytko, ale mimo to wiosłować się dało, a następnie kontynuowaliśmy rejs na słynnej Łupawie. Bukowina zajęła nam dokładnie 6 godzin wliczając w to przerwę obiadową. Na Łupawie zaś gościliśmy 3 godziny co daję dobrą średnią tego odcinka troszkę ponad 6km na godzinę. Łącznie przewiosłowaliśmy 40km rzeki z czego jesteśmy niezmiernie dumni. Skład standardowy ja i Krystian :) Plany były ambitniejsze bo mieliśmy dopłynąć do Żochowa, jednak dopływając do Łupawy okazało się, że transport już na nas czeka i dodatkowe km byłyby lekkim nadużyciem :) Najbardziej z tej wyprawy cieszy fakt, że zaspokoiliśmy swoją ciekawość co do górnego odcinka Bukowiny. Wiemy juz, że z Załakowa można podejmować wyzwanie, jednak mile widziany byłby tam wysoki stan wody. Poza tym nic nadzwyczajnego nie przykuło naszej uwagi. Pozdrawiam SlavkoToro

Pierwsze owoce

To zdjęcie jest jednym z pierwszych owoców naszej nowej kamerki. Każdemu życzymy takich widoków z nad kokpitu na zbliżający się weekend. Wiosło Team w składzie Sławek Krystian planuje przemierzyć jutro Bukowinę i Łupawę. Będzie ciężko, bo to praktycznie 40 km trudnej rzeki. Szczerze mówiąc będzie to jedno z naszych większych sportowych wyzwań w tym roku. Czy damy radę?? O tym prawdopodobnie jutro :)

wtorek, 4 czerwca 2013

Sportowa Kamera

długo czekałem na ten moment aż w końcu się stało. Kamera sportowa Go Pro HD hero 3 znajduje się w moim posiadaniu. Nie mogę się nią nacieszyć i nagrywam wszystko co się rusza. Teraz WiosloTeamTV ruszy pełną parą. Nie będzie już filmików nagrywanych amatorskim telefonem. Teraz będzie konkretna jakość obrazu i sami zobaczycie co jeszcze. Jutro pływamy po rzece Redzie z młodzieżą, więc można spodziewać się pierwszych materiałów.

wtorek, 28 maja 2013

Wiosło w TTM

Dzisiejszy dzień obfitował w wiele ciekawych wydarzeń. Głównym punktem dnia był krótki wywiad udzielany Twojej Telewizji Morskiej oraz Radiu Norda FM. Wejście było na żywo więc nie mogłem się pomylić :) żadne zdanie nie mogło być wycięte z mojej wypowiedzi. Myślę jednak że debiut przed szerszą publicznością medialną wypadł całkiem nieźle. Z tego miejsca chciałbym jeszcze raz serdecznie podziękować lokalnej telewizji za zaproszenie. Następnie pojechałem do zaprzyjaźnionej szkoły której jestem absolwentem aby dograć wszystkie szczegóły co do kilkudniowego spływu Słupią. Tak więc przedpołudnie było całkiem miłe. Następnie 10 km rowerem i krótki odpoczynek. Oczywiście po powrocie do domu kilka razy obejrzałem materiał video z udzielonego wywiadu który już znalazł się na facebooku. Zapakowałem cały sprzęt na jutrzejszy spływ rzeką Redą, a wieczorem zamówiłem kamerkę wodoodporną na spływy. Cieszę się że w końcu udało nam się odłożyć dostateczną sumę pieniędzy i zamówić sprzęt. Jak dobrze pójdzie to wrzucę pierwsze filmiki z weekendu czerwcowego. Myślę jednak że ze względu na Boże Ciało Kamerka dojdzie najpóźniej w poniedziałek. Już nie mogę się doczekać.

czwartek, 16 maja 2013

Rzeka Łeba

Kolejny już raz spłynąłem się rzeką Łebą i muszę jeszcze raz to podkreślić. To najlepsza rzeka na jakiej miałem przyjemność pływać. Szybki nurt, liczne przeszkody podwodne, bystrza najeżone kamieniami, sporadycznie zwałka to wszystko sprawia że czuję się tam wyśmienicie. Co więcej piękno przyrody na tej rzece jest wręcz ujmujące a spotkanie człowieka graniczy niemal z cudem. Dzikość i spokój Łeby jest wręcz niesamowita. Mowa tu oczywiście o odcinku Miłoszewo - Paraszyno. Na wysokości Osiek rzeka śmiało może konkurować poziomem trudności do Rynny sulęczyńskiej. Górski odcinek Łeby jest wręcz genialny do spłynięcia górskim kajakiem jednoosobowym. Komu starczy sił może pomęczyć się jeszcze do Bożegopola gdzie nurt nie zwalnia a zwałki mnożą się w oczach. Już niedługo zaopatrujemy się w kamerkę i na bieżąco będziemy zapodawać filmiki z nietuzinkowych pomorskich rzek. ;) Pozdrawiam, SlavkoToro, Wiosło Team

piątek, 10 maja 2013

Nadchodzi nowa era futbolu

Po 27 latach pracy Sir Alex Ferguson odchodzi na emeryturę. Stery w klubie przejmuję David Moyes, dotychczasowy szkoleniowiec Evertonu. Dziękujemy Alexowi za ponad ćwierćwiecze tworzenia potęgi klubu z czerwonej części miasta Manchester. Jak zapowiedział tak zrobił. Zrzucił z grzędy panujący wcześniej Liverpool FC. Nowemu menagerowi życzymy jeszcze większych sukcesów, choć trudno sobie wyobrazić aby ktoś dokonał więcej dla futbolu niż Sir Alex Ferguson

niedziela, 14 kwietnia 2013

Kajak expo

Dzisiaj odwiedziliśmy Gdańskie Targi turystyczne na których bardzo wiele miejsca zostało poświęcone dla kajakarzy. Mogliśmy porozmawiać z różnymi ciekawymi ludźmi zajmującymi się spływami i dystrybucją sprzętu kajakowego. Kontakty zawarte na pewno kiedyś się przydadzą. A już od jutra wchodzimy w nowy tydzień gdzie będziemy odrestaurowywać nasz sprzęt. Zakończymy ten tydzień na spływie kajakowym rzeką Słupią a dokładniej na rynnie Sulęczyńskiej. SlavkoToro, Spływy kajakowe Pomorze

piątek, 12 kwietnia 2013

Czas na rozwój

Dzisiaj do naszego sprzętu dołączyły dwa kajaki delsyk nifty 385 z czego jesteśmy bardzo zadowoleni. Postanowiliśmy troszkę pójść z duchem czasu i wprowadzić jakieś kajaki bardziej odpowiadające średnim wyprawom kilkudniowym. Solówki w wersji podstawowej idealnie sprawdzały się na jednodniowych wypadach typowo rekreacyjnych. Ruszamy więc jutro na wodę mimo że zapowiadają deszczyk :)

środa, 10 kwietnia 2013

Przerwa świąteczna

Przerwa świąteczna wyraźnie nas rozleniwiła. Nie pływaliśmy ostatnio po pomorskich rzeczkach, ani nie wpisywaliśmy nic na bloga. Na szczęście okres posuchy na właśnie się kończy. Postaramy się być nieco aktywniejsi i wraz z nadchodzącą wiosną wprowadzić do WiosłoTeamu nową jakość. Pozdrawiam wszystkich kajakarzy. SlavkoToro WiosłoTeam

wtorek, 26 marca 2013

Powitanie Wiosny w kajaku

RAzem z moim sympatycznym koleżką witaliśmy kalendarzową wiosnę na kajaku. Było bardzo zimno bo nawet -7 z rana ale rozgrzewaliśmy się na zwałkach, które często torowały nam drogę do mety. Mimo tego że zaczęliśmy w Paraszynie, poniżej zamieszczam opis odcinka Bożepole Małe - Łęczyce. Oto On: Miłośnicy zwałek na pewno nie będą się tu nudzić, bowiem swoją obecność na rzece wybitnie zaznaczają bobry. Pływając po Łebie z roku na rok możemy dostrzec nowo wysiekane drzewa skrupulatnie wysiekane przez największe gryzonie w Europie. Dodatkowym utrudnieniem jest nurt, tak więc pokonanie tych 15 kilometrów nikomu nie przyjdzie łatwo. Przygodę zaczynamy w miejscowości Bożepole Małe. Po około 20 minutach wiosłowania dopływamy do pierwszego jazu. Aby go pokonać musimy przenieść kajak lewą stroną brzegu i ponownie zwodować na rzece. Zmierzając dalej z nurtem rzeki przepływamy pod ruchliwym mostem drogowym. Jedyną przeszkodą jaka może spotkać nas w Bożympolu jest niski stan wody, który czasem spowoduje wpłynięcie na mieliznę. Gdy woda wraca do rzeki ze stawów rybnych nurt wzmaga się. Mijamy drugi most w Bożympolu Wielkim na ulicy Chmielenieckiej, za którym wpływamy do strefy zieleni. Brzegi rzeki wyścielone są liściastymi drzewami, a za ich plecami rozpościerają się bezludne łąki. Tylko ciągnący się przez spory odcinek druciany płot po naszej prawej stronie, świadczy o istnieniu człowieka. Od czasu do czasu słychać gdzieś nieopodal dźwięk pędzącego pociągu. Wówczas przypominamy sobie o tym, jak bardzo zabiegany jest świat, podczas gdy my wchodzimy w bezpośredni kontakt z naturą. Od czasu do czasu trafi się jakaś zwałka do pokonania, aż wyłoni nam się domek na horyzoncie. Symbolizuje on półmetek tej wyprawy. Miniemy stary nieaktywny już młyn po lewej stronie i dopływamy do jazu który trzeba obejść z lewej strony (około 20 metrów). Po zwodowaniu kajaków zostaje nam jeszcze 7 km do pokonania. Rzeka meandruje jak serpentyna, a za każdym zakrętem czekać nas będzie nowa przeszkoda. Zwałki będą nam towarzyszyć do samych Łęczyc. Wszyscy doświadczeni kajakarze płynący na jedynkach spokojnie poradzą sobie z tym szlakiem nie wysiadając z kajaka. Dwójki muszą się dobrze zgrać i umiejętnie współdziałać. Gdy woda uspokoi się i wypłyniemy na długą prostą to znak że dotarliśmy do Łęczyc. Czeka nas tu ostatnia stała przenoska. Należy wysiąść lewym brzegiem i wzdłuż płotu zejść do rzeki. Kilka machnięć wiosłem i jesteśmy przy moście z biało niebieskimi barierkami gdzie kończymy spływ. Na koniec link do filmiku ze szlaku: http://www.youtube.com/watch?v=D9ONsQIzhmg

piątek, 22 marca 2013

rzeka Łeba

Jutro wybieramy się na kolejny zimowy spływ kajakowy. Wiosłować będziemy rzeką Łebą, a towarzyszyć mi będzie Krystian. Dobry z niego zawodnik, chociaż ostatnio miał okazję przetestować swoją piankę i nowe buciki zaliczając kabinę. Spodziewamy się mrozu dochodzącego nawet do -12 stopni więc fotek pewnie nie będzie za dużo. Ręce schowam głęboko w rękawiczki:) Będziemy musieli cały czas żwawo wiosłować aby utrzymać dobrą temperaturę ciała, a szczególnie dłoni. Trzymajcie za nas kciuki bo grafik przewiduję około 20 kilometrów, a jak wiemy zimą to spory kawałek uwzględniając zwałki na rzece. Trasa to Paraszyno - Łęczyce. Cztery stałe przenoski też na pewno zaznaczą swoją obecność. Mimo to optymistycznie patrzymy w przyszłość. Pozdrawiam, SlavkoToro, Wiosło Team.Pomorze

czwartek, 21 marca 2013

Rzeka Piaśnica

dzisiaj zamieszczam opis pomorskiej rzeki Piaśnicy, wpadającej do morza Bałtyckiego. Zapraszam do lektury. Swoje źródła ma w puszczy darżlubskiej w okolicach Piaśnicy Małej. Płynie niewielkim strumyczkiem stosunkowo poszerzając się z każdym kilometrem. Jej górny odcinek jest jednak bardzo wąski i zarośnięty krzakami więc krótko mówiąc nie nadaję się do spływania kajakiem. Piaśnica wpada do jeziora żarnowieckiego w Czymanowie, w pobliżu elektrowni wodnej i uchodzi z niego między Żarnowcem a Wierzchucinem. Ujście rzeki z jeziora jest popularnym miejscem startu dla wielu spływów kajakowych. Ten piękny około morski szlak wodny jest wprost stworzony dla początkujących kajakarzy. Śmiało można na nim zaplanować spływ dla całej rodziny. Wybierając się na Piaśnicę możemy być pewni, że na trasie nie napotkamy żadnej przeszkody. Napotkamy jedynie masę turystów, gdyż w sezonie letnim rzeka jest dosyć mocno przez nich oblegana. Ma to oczywiście związek z tym że ujście Piaśnicy jest na plaży w Dębkach, gdzie stacjonuje spora rzesza turystów. Piaśnica jest prawdziwym skarbem pomorskich rzek pod względem czystości wody (o czym świadczą różnokolorowe gąbki słodkowodne, bytujące tylko w krystalicznie czystych wodach) i otaczającego ją krajobrazu nie ma sobie równych. Ogrodzona wysokimi na trzy metry trzcinami wije się i cichutko biegnie pośród łąk, na których dostrzec można mnóstwo zwierząt: sarny, długonogie bociany i płochliwe żurawie. Na samej rzece zaś, bardzo częstym widokiem są łabędzie i różne gatunki małych rybek. Po lewej stronie towarzyszy nam widok rezerwatu „ Piaśnickie Łąki”. Jest to część Nadmorskiego Parku Krajobrazowego, którego całe bogactwo zawiera się w lasach dębowo-brzozowych, licznych łąkach, a także wcześniej wspomnianej, przebogatej faunie. Spływ kończy się tuż przed ujściem rzeki do morza, ale finałem może być też plaża na Dębkach. Wpływając do niej należy zwrócić szczególną uwagę na okolicznych turystów. Bardziej odważni mogą spróbować swoich sił na morzu. Mimo niekiedy zniechęcających fal, wlewających wodę do kajaka, warto zmierzyć się z żywiołem… Nawet kosztem delikatnej kąpieli w słonej wodzie Bałtyku. Polecamy kajaki jednoosobowe z fartuchami dla wszystkich którzy chcieliby spróbować troszkę kajakarstwa morskiego. Największym atutem tego spływu jest rekreacja i wypoczynek niewielkim nakładem sił, dzięki czemu szlak rzeką Piaśnicą przemierzyć może każdy. Najważniejsze informacje: Długość rzeki od źródła 28km, długość szlaku kajakowego 15km (od jeziora żarnowieckiego) Czas potrzebny na pokonanie trasy 1 dzień Baza noclegowa: liczne pensjonaty, pola namiotowe oraz domki w Dębkach.

środa, 20 marca 2013

Reda

Tym razem zamieszczam opis rzeki Redy. To pomorski ciek wodny wpadający do zatoki puckiej. Reda to stosunkowo krótka rzeczka, z którą doświadczony kajakarz powinien poradzić sobie w 2 dni. Dla mniej wprawionych kajakarzy polecamy rozłożyć siły i zaplanować 3 dniową trasę, lub po prostu ominąć górny odcinek, który może okazać się uciążliwy ze względu na wąskie koryto. Chcąc zaliczyć całą rzekę, najlepiej zacząć w Strzebielinie tuż za młynem. Brzeg jest tam stosunkowo wysoki, głębokość nie przekracza metra, a szerokość wacha się od 2 do 5m. Wąskie koryto w górnym biegu przekłada się na uciążliwość rzeki. Wzdłuż szlaku Redy pojawia się wiele krzaków pochylonych nad wodą których często nie sposób uniknąć. Trzeba wykazać się tam naprawdę wielkimi umiejętnościami sterowniczymi. Do samego Zelewa wiszące gałązki będą jedynym utrudnieniem. W Zelewie bardzo często można napotkać okoliczną trzodę. Krowy często korzystają z rzeki jako wodopoju a nawet „basenu”. Kolejny odcinek rzeki do Zamostnego może sprawić trochę problemów a to za sprawą kilku zwałek. Optymistyczne jest jednak to że wpływamy do lasu gdzie cień drzew chroni nas przed upalnym słońcem, a podczas deszczu ochronę dla nas stanowią liście. Z Zamostnego płynie się już łatwo i przyjemnie. Szlak jest oczyszczony i uregulowany. Przed jeziorem Orle czekają nas 4 progi wodne których spłynięcie dostarcza mnóstwo frajdy. Po wpłynięciu na jezioro musimy się kierować mniej więcej na godzinę 11 aby trafić do ujścia. Dalej wpływamy do kanału rzeki Redy który powstał w XIX wieku do transportu margla z jeziora do cementowni wejherowskiej. Jest to szeroki i łatwy odcinek rzeki. Na 24 kilometrze szlaku wpada prawy dopływ Bolszewka. Po lewej zaś stronie mamy śluzę, za którą znajduje się starorzecze rzeki Redy. Jest ono również spławne, szczególnie przy wysokim stanie wody. Starorzecze okrąża cementownię dookoła i wypływa z nią. Dopływając do cementowni musimy przenieść kajaki lewą stroną i zwodować je ponownie za tamą. Należy tam zachować szczególną ostrożność, gdyż brzeg jest bardzo wysoki. Za cementownią Reda gwałtownie przyspiesza. Szybki nurt sprawia że można poczuć nieco więcej adrenaliny. Po pokonaniu mostu na trasie Wejherowo – Krokowa, Reda daję prawdziwy koncert meandrowania. W dodatku musimy mieć się na baczności gdyż w wodzie pojawia się kilka zwałek. Przepływając przez Wejherowo możemy skonfrontować ze sobą piękno natury z zabieganym po uszy miastem. W towarzystwie nieustannych zakrętów docieramy do miasta Reda. Na powitanie czeka nas kamienisty próg wodny znajdujący się pod torami kolejowymi. Warto w tym miejscu mieć fartuch bo woda z pewnością naleje się do środka. Wiosłując dalej mamy rozwidlenie i najlepiej wybrać lewy odpływ, ponieważ z prawej strony znajduję się duży metrowy wodospad. Stanowi on niebezpieczeństwo szczególnie dla mało doświadczonych kajakarzy. Gdy odnogi ponownie się łączą po naszej prawej stronie mamy park w Redzie i nowo wybudowaną przystań kajakową. Na nocleg jednak nie ma tam co liczyć. Kierując się dalej szlakiem dopływamy do śluzy przy hodowli pstrąga w Redzie. Trzeba tam przenieść kajak lewym brzegiem i ponownie zwodować. Po zwodowaniu można powiedzieć, że przeszkody odeszły w niepamięć. Rzeka jest szeroka i uregulowana. Ciągnie się spokojnym nurtem jeszcze przez 18 kilometrów i wpada do Zatoki Puckiej. Najlepiej zakończyć ten spływ w dobrze znanej turystycznie miejscowości Rewie, która znajduję się na prawo od ujścia. Polecane kajaki: jedynki, dwójki Liczba przenosek stałych: 2 SlavkoToro, Spływy kajakowe Pomorze

wtorek, 19 marca 2013

rzeka Gościcina

W niedzielne przedpołudnie postanowiliśmy dokończyć eksplorację Gościciny. Ruszyliśmy z Gowina gdzie poziom wody był bardzo niski, Sprawa szybko się jednak unormowała i kontynuowaliśmy spływ bez większych przeszkód. Wnioski jaki mi się nasuwają to rzeka jest bardzo godna polecenia. Spadek jest bardzo konkretny i cały czas coś się dzieję. Najgorszym etapem szlaku są sawy rybne w Gościcinie, jednak da się je obejść. przenoska jest spora, bo operacja trwa około 10 minut. Po powrocie na prawidłowy szlak, wszystko wraca do normy. Rzeka nie zwalnia tempa i szerokim ujściem wpada do Bolszewki. Serdecznie zapraszam wszsystkich na Gościcinę, bo na prawdę warto. :) SlavkoToro, Spływy kajakowe Pomorze

sobota, 16 marca 2013

Zimowe Ostatki

W niedzielę o godzinie 10 wyjeżdżamy na zimowy spływ kajakowy. Prognozy mówią że to ostatni gwizdek na taką akcję. Pomimo tego że mamy duży mróz w nocy, dzień zapowiada się całkiem słonecznie. Wykorzystamy te warunki na rzece Gościcinie. To dopływ Bolszewki, który w upalne lato jest niewielkim strumykiem. Zimą oraz przy wiosennych roztopach, jest to prawdziwy raj dla kajakarzy rządnych przygód. Obowiązkowo pływamy jedynkami z fartuchami. fotorelacja jutro po spływie. SlavkoToro Spływy kajakowe Pomorze

piątek, 15 marca 2013

Kolosy 2013

Miniony weekend spędziłem w Gdyni na XV ogólnopolskim spotkaniu podróżników Kolosy 2013. Pierwszy raz miałem przyjemność uczestniczyć w tej imprezie i muszę przyznać że spełniła moje oczekiwania. Czytając opisy przed Kolosami bardzo chciałem zobaczyć prezentację Piotra Kuryły pt: Wspinaczka Wisłą. Byl to mój główny cel programu. Poza tym upatrzyłem sobie kilka wypraw rowerowych i spływ Amazonką Rafała Kośnika. Najbardziej imponującym wyczynem był spływ Amazonką, jednak prezencja pana Rafała nie była już tak porywająca. Moim idolem a zarazem inspiracją stał się Piotr Kuryło. Sposób jego prezencji, a przy tym duchowa łączność z Bogiem i otwartość sprawiły że obdarzyłem go wielką sympatią. Mój przyjaciel Wiesław pokazał mi jego książkę i mówił że idzie poszukać pana Piotra żeby pogadać. Na początku nie dowierzałem jednak gdy zadzwonił telefon i Wiesiek powiedział: chodźcie do mnie zrobimy sobie zdjęcie to pomyśleliśmy czemu nie? Udałem się wiec z Darkiem do górnego holu gdzie już czekał nas Piotr Kuryło razem z Wieśkiem. Podczas rozmowy uświadomiłem sobie że ten człowiek ma w sobie coś nietuzinkowego. Warto w niego zainwestować każde pieniądze. Postanowiłem więc nabyć książkę jego autorstwa " ostatni maraton" Wkręciłem się w nią na tyle że nie mogłem się od niej oderwać. Patrzyłem tylko na znikające strony i zaczynałem czytać wolniej bo nie chciałem aby się kończyła. Polecam ją każdemu bo na prawdę warto zapoznać się nie tylko z opisem trasy i wysiłkiem włożonym w trasę, ale także z wartościami duchowymi jakie niesie za sobą ta książka. To zdjęcie jest właśnie naszą najlepszą pamiątką po XV Kolosach.

poniedziałek, 4 marca 2013

aktywność fizyczna

Stwierdziłem że zmęczenie to najprzyjemniejsze uczucie. Szczególnie gdy towarzyszy temu dobra dieta i odpowiednia ilość snu. Człowiek od razu czuje się lepiej. Wolę wstać wcześnie i coś porobić niż leżeć i zamulać do 10 rano. Dzisiaj byłem na rowerze i pedałowałem około 4 godzin. Żałuję tylko tego że byłem tak krótko. dzień zleciał mi liść na jesienny z ddrzewa i znowu czuję się jak bym nic nie zrobił. Mam nadzieję że jutrzejszy dzień będzie dużo bardziej intensywny. Pobudka zaplanowana na 6 więc czas na realizację planów. Zacznę od dobrego snu. a więc Dobranoc. SlavkoToro Spływy Kajakowe pomorze

niedziela, 3 marca 2013

do pracy rodacy

ostatni tydzień roztopów przed nami. Takie są właściwie moje prognozy. Ten czas należałoby wykorzystać jak najlepiej. Spływ Kajakowy to idealna ku temu okazja. Polecam szczególnie mocno rzeki: Bolszewkę, Gościcinkę i górny odcinek Łeby. O tej porze roku wspomniane rzeki mają dobry poziom wody. Latem są praktycznie nie do przepłynięcia. Warto więc wybrać się na te pomorskie rzeczki. Po spływie obowiązkowo ugrzej się przy ciepłym kominku i wypij gorącą herbatkę

piątek, 1 marca 2013

rzeka Gościcinka

Nie wiem czy ktoś kiedykolwiek spływał tą rzeką ale czuliśmy się dzisiaj z Darkiem jak eksploratorzy tego cieku wodnego. Jechaliśmy z takim nastawieniem, że przez pierwsze kilometry będziemy spacerować po wodzie, a dopiero później rzeka nabierze charakteru i popłyniemy. Okazało się jednak że już w Przetoczynie było dosyć wody aby rozpocząć pływanie. I okazało się że już do końca nie wysiadaliśmy z kajaka aby go holować. Opuszczenie kajaka oznaczało jedynie potrzeby fizjologiczne. Po drodze spotykało nas wiele różnych niespodzianek. Największą zmorą były kamienie które nieustannie wybijały z prawidłowego kursu. Pojawiały się co jakiś czas zwałki jednak poradziliśmy sobie z nimi wzajemnie się asekurując. Na szlaku były również miejsca gdzie była jeszcze zamarznięta woda więc wcielaliśmy się w rolę lodołamacza.Smutnym obrazkiem było to kiedy na rzece pojawiły się kraty. Ktoś w ten sposób chciał odgrodzić sobie teren rzeki. Poradziliśmy sobie z tym problemem jednak ewidentnie ktoś nie szanuje prawa. Ciekawym motywem był most pod którym istniał jeszcze ogromny kawał lodu. Wydawało się, że konieczna będzie przenoska. Darek zabierał się do tego jak pies do jeża. Ja przetarłem mu szlak i pokazałem dobry sposób. On poszedł moim śladem co widać na zdjęciu powyżej. Słońce towarzyszyło nam przez cały czas. Wiał również mocny wiatr, jednak w rzece był on nieodczuwalny. Gorzej na postoju... Nie zrealizowaliśmy naszego założenia i nie dotarliśmy do ujścia rzeki w Gościcinie. Jak widać na jednym ze zdjęć ogarnął nas mrok. Było to w Gowinie. Postanowiliśmy że nie ma co się porywać dalej na nieznaną rzekę. Nie wiadomo co mogło by nas tam spotkać. Odłożyliśmy resztę tego spływu kajakowego na później. Weszliśmy na wzgórze gdzie była karczma "Wsi Spokojna" Usiedliśmy przed kominkiem z gorącą herbatką i poczekaliśmy na transport. tak zakończył się nasz dzień. Wnioski które nam się nasuwają są następujące. Gościcinka jest spławna już od Przetoczyna. Obowiązkowo jedynki z fartuchami. Dopłyniemy jeszcze drugą część i będziemy z siebie dumni. Gdybyśmy wyruszyli wcześniej rano a nie o 12 to pewnie byśmy dali radę machnąć całość. Okazało się że w godzin bylismy w stanie spłynąć tylko do Gowina. Następnym razem ruszę od razu rano na kajak. Tym razem z rana wybrałem się na rower i zrobiłem 20 km. Troszkę miało to później przełożenie na moją energię. Spływ kajakowy uważam jednak za jak najbardziej udany.

czwartek, 28 lutego 2013

Rower i kajak

Jutro czka mnie ciekawy dzień. Rano troszkę ponad 20 km rowerkiem, a następnie przesiadamy się do kajaka wraz z moim serdecznym koleżką Darkiem i spróbujemy spłynąć rzekę Gościcinkę. Nie wiem czy już ktoś kiedyś próbował tego dokonać. Jeśli nie to my będziemy pierwsi. Na poziomie Gowina wygląda całkiem przyzwoicie i jest raczej spływalna. My wybieramy się nieco w górę rzeki i spróbujemy ją pokonać już od Sopieszyna. Relacja z tego spływu kajakowego już jutro. Pozdrawiam SlavkoToro, iNieMaLipy !!!

środa, 27 lutego 2013

Rower

Jazda rowerem to kolejny sposób aby aktywnie spędzić czas. Jest to również wspaniała alternatywa dla samochodu czy też autobusu. Żyjemy w trudnych czasach gdzie bilety i paliwo drożeją z każdym rokiem. Aby odciążyć troszkę portfel warto czasami wsiąść na rower i pokonać troszkę kilometrów. Wczoraj około godziny 10 spakowałem plecak i ruszyłem w drogę. Miałem do załatwienia kilka spraw w różnych miejscach. Wyznaczyłem więc sobie tak trasę aby połączyć wszystkie punkty wycieczki w jedno duże koło. Google oszacował trasę na około 40 km. Stwierdziłem że jest to idealny dystans jak na obecną porę roku. Trasa przebiegała dosyć spokojnie, póki powietrze nie uszło mi z przedniego. Od tego czasu zacząłem się męczyć i walczyć z samym sobą. Najgorsze było dla mnie podjechanie pod górkę. Wszystko jednak dobrze się skończyło i dojechałem w czasie 4 godzin co daje średnią jazdy 10km na godzinę. Zważywszy na przerwy po drodzę i warunki atmosferyczne myślę że to całkiem dobry czas. Pozdrawiam SlavkoToro WiosłoTeam

poniedziałek, 25 lutego 2013

Stopem i marszem

dopiero się odkręciłem po piątkowo sobotniej akcji. A działo się tak: wyruszyłem z Kębłowa na stopa i do Gdańska na oliwę dojechałem w bardzo szybkim tempie, bo w godzinę dwadzieścia. Odwiedziłem przy okazji przyjaciela w Gdańskim Seminarium Duchownym. Miałem bardzo dużo czasu więc przy okazji wszedłem do katedry oliwskiej. Tak się złożyło, że akurat zaczynała się droga krzyżowa. Skorzystałem z nabożeństwa, a tym samym zleciało troszkę czasu. Po mszy w której również uczestniczyłem udałem się na AWF. Tam czekał już na mnie mój serdeczny przyjaciel Jano. Po chwili dowiedzieliśmy się że główny organizator trochę się spóźni więc przeczekaliśmy ten czas w siedzibie KTA ( klub turystyki aktywnej)Po przyjeździe Piotrka wszyscy ruszyli w trasę. Na początku gdy mnie zobaczył ogarnęło go wielkie zdziwienie, bo nie widzieliśmy się już ze dwa lata. A pamiętam jak byśmy jeszcze wczoraj razem studiowali. Jak ten czas szybko leci nasuwa się znowu refleksja. Rozmawialiśmy sobie o tym co wydarzyło się w naszym życiu w ciągu tych dwóch lat, a także powspominaliśmy trochę studenckie czasy. Trasa była zróżnicowana. Czasami szliśmy po ubitym śniegu, a czasami przedzieraliśmy się przez półmetrowe zaspy. To One najbardziej nas wykończyły. Co więcej spowodowały że miałem małą powódź w butach. Odczułem to jednak dopiero wtedy gdy dotarliśmy na miejsce a konkretnie do Bieszkowic. Wynikało to z dłuższego postoju. Miałem na sobie cienkie skarpetki neoprenowe i to dzięki nim przez całą noc nie było mi zimno w stopy. Dodam tylko że dystans około 40 kilometrów pokonaliśmy w 11 godzin. Daje to dosyć przeciętną średnią bo około 4 km na godzinę. Jednak zważywszy na warunki atmosferyczne i trudne ośnieżone szlaki, daje to całkiem przyzwoity wynik. W Bieszkowicach złapałem stopa do Wejherowa. Jechaliśmy ( ja Jano i Koleżanka której imienia już nie pamiętam) z przemiłą panią, która właśnie wybierała się do pracy. Przyznała że troszkę bała się nas wziąć, ale ostatecznie nie pożałowała. Myślę, że ten dobry uczynek kiedyś zaprocentuje w jej życiu :D W Wejherowie rozdzieliliśmy się. Koleżanka pojechała skm do domu, Ja stopowałem kierunek Kębłowo, Jano łapał w kierunku Redy. Jemu pierwszemu się udało. Mnie zabrał młody chłopak który właśnie jechał na zawody w biegach na orientację do Luzina. Okazało się że mamy wspólne pasję czyli aktywny wypoczynek mówiąc w skrócie. Podsumowując wyszedłem z domu o 16 w piątek, wrociłem w sobotę o 9 rano. Daje to 17 godzin wspaniałej przygody, podczas której spotkałem wielu życzliwych i przyjaznych ludzi. Nie licząc kanapek i czekolady które spakowała mi żona, wydałem 2,30 na wodę mineralną. To świadczy o tym, że aby przeżyć fajną przygodę, nie trzeba wcale jechać do Egiptu w all inclusive. Wystarczy tylko mieć jakiś pomysł i wyjść z domu. Położyłem się spać zmęczony straszliwie i wstałem o 15-30. Obejrzałem meczyk Manchesteru United i sobotę uznałem za udaną. Niedziele spędziłem rodzinnie, wieczorem zaś gościłem u koleżki Mateusza na urodzinach. Kolejny dzień, kolejny tydzień zmaykam razem z opublikowaniem tego posta. Pozdrawiam wszystkich i życzę wszystkiego dobrego na ten tydzień. Szczególnie dużo siły i wytrwałości życzę nauczycielom, którzy wracają do pracy po feriach. SlavkoToro, spływy kajakowe pomorze

piątek, 22 lutego 2013

Nocne Marsze

Decyzja zapadła. Nie było łatwo, bo zawsze trudno wybierać między spływem kajakowym a inną aktywnością. Tym razem wybrałem 4 edycję SIFWA czyli Spacer i Fresh Winter Adventure. Będziemy ruszać o 19 z pod AWF-u i kierować się do Bieszkowic. Droga to praktycznie maraton bo 40 km. jutro jak się wyśpię to zarzucę jakąś relację. POzdrawiam, SlavkoToro.

czwartek, 21 lutego 2013

jutro weekend

Już jutro piątek i 2 tygodnie ferii zimowych minęły jak z płatka. Trzeba zakończyć je jakimś mocniejszym akcentem. Do wyboru mam iść na nocne marsze z piątku na sobotę. Druga opcja to Spływ kajakowy rzeką redą. Tak sobie myślałem że chętnie znowu ogarnąłbym Bolszewkę. Ale w sumie na zimowym spływie byłem tam 3 razy. Czas spróbować czegoś innego. Reda na pewno będzie dużo łatwiejszym zadaniem. Ale chętnie dowiem się jak wygląda stan wody w rzece po tak obfitych opadach, jakie nawiedziły ostatnio pomorze. Oczywiście wszystkich chętnych serdecznie zapraszam do wspólnej wędrówki.SlavkoToro, Spływy kajakowe Pomorze.

wtorek, 19 lutego 2013

Bolszewka

Szczegółowy opis rzeki Bolszewki Warto się nią spłynąć. Bolszewka jest prawym dopływem rzeki Redy. Uchodzi z jeziora miłoszewskiego, jednak jej górny odcinek jest zbyt płytki aby kajak utrzymał się na wodzie. Najdogodniejszym miejscem do rozpoczęcia przygody kajakowej na Bolszewce jest mostek między Luzinem a Robakowem. Nawet przy stosunkowo niskim stanie wody da się ją spłynąć. Bolszewka idealnie nadaję się na spływy zimowe i okres roztopów. Wtedy woda piętrzy się nawet o kilkadziesiąt centymetrów i dostarcza niesamowitych wrażeń. Rzeka ma w sobie wszystko czego pragnie człowiek szukający przygody. Raz płynie wśród zabudowań, by za chwilkę schować się w malowniczym lesie. Woda rzadko kiedy zwalnia, a w nurcie często pojawiają się kamieniste bystrza oraz liczne wodospady. Na szlaku Bolszewki możemy naliczyć aż 17 mostów oraz różnych kładek, co jest ewenementem jak na taki krótki odcinek rzeki. To wszystko sprawia, że prawy dopływ Redy jest naprawdę godny polecenia. Trasa jest przeznaczona dla ludzi z doświadczeniem kajakarskim. Obowiązkowe są jedynki z fartuchami. Tuż po starcie rzeka zaczyna meandrować i co się później okaże nie prędko przestanie. Po lewej stronie dostrzegamy zabudowania Luzina. Gdy minie około 15 minut powinniśmy dotrzeć do mostu kolejowego pod którym znajduje się kamieniste bystrze. Należy zachować tam ostrożność gdyż kamienie mogą wytrącić nas z równowagi powodując wywrotkę. Za mostem po lewej stronie znajduje się oczyszczalnia ścieków, którą zazwyczaj da się wyczuć. Przykry zapach nie trwa jednak długo ponieważ po chwili dopływamy do tartaku gdzie zawsze unosi się woń świeżego drewna. Wiosłując dalej wśród drzew napotykamy kamienistą mieliznę. Można ją pokonać jedynie bardzo blisko prawego brzegu. W innym przypadku z pewności ą zawiśniemy na kamieniach. Gdy po pewnym czasie nurt nagle zniknie, a do naszych uszu dobiegnie szum wody to znak, że dopłynęliśmy do mniej więcej metrowej kaskady. Nie ma się jednak czego obawiać bo spłynięcie tej przeszkody dostarcza mnóstwo frajdy. Za przeszkodą po naszej lewej stronie znajduje się hodowla ryb. Łatwo można ją rozpoznać gdyż zawsze słychać tam szczekającego psa. Kiedy z pośród drzew wyłoni nam się kolejny most, to znak że dopływamy do Gościcina. Zabudowania będą nam się mnożyć w mgnieniu oka. Przepłyniemy pod kolejnym mostem kolejowym a tuż za nim dostrzeżemy prawy dopływ Bolszewki, Gościcinkę. Mijamy kolejny most tym razem drogowy pod krajową szóstką. Tuż za nim zmuszeni jesteśmy do pierwszej stałej przenoski. Przerzucamy kajaki przez śluzę znajdującą się po prawej stronie. Następnie wiosłując miniemy po prawej szkołę z kompleksem boisk Orlik w Gościcinie, oraz ogromne hale znanej firmy Balexmetal. Dopłyniemy w ten sposów do drugiej stałej przenoski. Kajaki należy przenieść prawą stroną, gdyż z lewej znajduję się hodowla pstrąga w Bolszewie. Brzeg jest dosyć wysoki jednak pochylony mniej więcej pod kątem 45 stopni i obrośniety mchem. Najłatwiej więc zjechać w tym miejscu kajakiem do wody. Płynąc dalej miniemy po lewej stronie Biedronkę. Przepłyniemy pod kolejnym mostem drogowym i wpływamy do bolszewskiego parku. Ostatnią przeszkodą jaka nas czeka jest kolejny wodospad. Tuż za nim rzeka jest szeroka i uregulowana. Bolszewka wpada do kanału rzeki Redy tuż za nieaktywnym już mostem kolejowym.

poniedziałek, 18 lutego 2013

Rzeka Piaśnica

Poniżej przedstawiam opis rzeki Piaśnicy. Swoje źródła ma w puszczy darżlubskiej w okolicach Piaśnicy Małej. Płynie niewielkim strumyczkiem stosunkowo poszerzając się z każdym kilometrem. Jej górny odcinek jest jednak bardzo wąski i zarośnięty krzakami więc krótko mówiąc nie nadaję się do spływania kajakiem. Piaśnica wpada do jeziora żarnowieckiego w Czymanowie, w pobliżu elektrowni wodnej i uchodzi z niego między Żarnowcem a Wierzchucinem. Ujście rzeki z jeziora jest popularnym miejscem startu dla wielu spływów kajakowych. Ten piękny około morski szlak wodny jest wprost stworzony dla początkujących kajakarzy. Śmiało można na nim zaplanować spływ dla całej rodziny. Wybierając się na Piaśnicę możemy być pewni, że na trasie nie napotkamy żadnej przeszkody. Napotkamy jedynie masę turystów, gdyż w sezonie letnim rzeka jest dosyć mocno przez nich oblegana. Ma to oczywiście związek z tym że ujście Piaśnicy jest na plaży w Dębkach, gdzie stacjonuje spora rzesza turystów. Piaśnica jest prawdziwym skarbem pomorskich rzek pod względem czystości wody (o czym świadczą różnokolorowe gąbki słodkowodne, bytujące tylko w krystalicznie czystych wodach) i otaczającego ją krajobrazu nie ma sobie równych. Ogrodzona wysokimi na trzy metry trzcinami wije się i cichutko biegnie pośród łąk, na których dostrzec można mnóstwo zwierząt: sarny, długonogie bociany i płochliwe żurawie. Na samej rzece zaś, bardzo częstym widokiem są łabędzie i różne gatunki małych rybek. Po lewej stronie towarzyszy nam widok rezerwatu „ Piaśnickie Łąki”. Jest to część Nadmorskiego Parku Krajobrazowego, którego całe bogactwo zawiera się w lasach dębowo-brzozowych, licznych łąkach, a także wcześniej wspomnianej, przebogatej faunie. Spływ kończy się tuż przed ujściem rzeki do morza, ale finałem może być też plaża na Dębkach. Wpływając do niej należy zwrócić szczególną uwagę na okolicznych turystów. Bardziej odważni mogą spróbować swoich sił na morzu. Mimo niekiedy zniechęcających fal, wlewających wodę do kajaka, warto zmierzyć się z żywiołem… Nawet kosztem delikatnej kąpieli w słonej wodzie Bałtyku. Polecamy kajaki jednoosobowe z fartuchami dla wszystkich którzy chcieliby spróbować troszkę kajakarstwa morskiego. Największym atutem tego spływu jest rekreacja i wypoczynek niewielkim nakładem sił, dzięki czemu szlak rzeką Piaśnicą przemierzyć może każdy. Najważniejsze informacje: Długość trasy: 8km Czas: 2h Baza noclegowa: liczne pensjonaty, pola namiotowe oraz domki w Dębkach

niedziela, 17 lutego 2013

aktywny wypoczynek

W życiu każdego człowieka przychodzi kiedyś czas na odpoczynek, urlop czy coś w tym rodzaju. Jak go spędzić, każdy z nas decyduje inaczej. Ja wraz z żoną zawsze spędzamy go aktywnie. Tym razem wybraliśmy się na stopa do Zakopanego. Udało nam się dojechać w 18 godzin co nie jest naszym rekordem. Byliśmy krótko, ale intensywnie. 3 dni chodzenia po ośnieżonych górkach i powrót do domu. Mimo że nazywa się to powszechnie wypoczynkiem, to szczerze mówiąc wróciłem jeszcze bardziej zmęczony niż wyjechaliśmy. Jednak osiągnąłem równowagę psychiczną i spokój ducha. To właśnie sprawia że tak bardzo uwielbiam się aktywizować. Obcowanie z przyrodą to droga do niesamowitego spokoju wewnętrznego. Jest to oczywiście kosztem wysiłku fizycznego. Ale czy to ma tak naprawdę jakieś znaczenie??? Chodząc po tatrach zimą dostrzegłem jedną rzecz. Wchodziłem na te szczyty które latem byłyby zbyt proste do zaliczenia. Tym bardziej, że miałem jako towarzyszkę przyszłą mamusię. Myślę jednak że chęć wyzwań sprawi, iż w przyszłości porwiemy się na wyższe górki. Małymi kroczkami do celu. Teraz już myślę o nowym wyzwaniu. Bowiem za 10 dni wraca z morza mój przyjaciel Darek. Planujemy odbyć spływ kajakowy rzeką Łebą, a następnie morzem spłynąć się do Swarzewa. O tym projekcie już wkrótce...

sobota, 9 lutego 2013

Ferie

W szkołach zaczęły się właśnie ferie a więc jest czas żeby zregenerować siły i wrócić z naładowanym akumulatorem na ostatnie 4 miesiące szkoły. Tymczasem trwa piłkarska sobota z canal plus. Obejrzałem już 2 mecze ligi angielskiej sprzątając w międzyczasie całe mieszkanko. Razem z żoną przyrządziliśmy również kilka kulinarnych specjałów i jesteśmy gotowi na przyjęcie gości. Już za niecałą godzinę podzielimy się z rodziną radosną nowiną... A w międzyczasie oczywiście 3 mecz ligi angielskiej. Southampton z Arturem Borucem w bramce kontra Manchester City. życzę udanego weekendu. SlavkoToro, spływy kajakowe pomorze

czwartek, 7 lutego 2013

Nocny rajd

Dzisiejszej nocy ruszam z Ziomeczkiem Wiesławem na rowery. Zaplanowaliśmy sobie trasę 100 kilometrów. Planujemy podjechać na Zatokę Pucką i wzdłuż morza dojechać na Dębki po czym wrócić z powrotem do Kębłowa. Napadało troszkę śniegu więc warunki mogą być niekorzystne ale na pewno damy radę. W weekend zaplanowałem spływ kajakowy ale żona troszkę jest przeciwna z różnych powodów. Gdyby się jednak udało to będę spełniony ;)

niedziela, 3 lutego 2013

Przewaga rośnie

Przewaga Manchesteru United wzrosła właśnie do 9 punktów. Myślę że właśnie w tej chwili można się już skupić na dwumeczu z realem Madryt. Po drodze Puchar Anglii i na pewno ciężki mecz przeciwko Reading. Swoją drogą oni też mają pseudonim królewscy ;) Ciekawy Luty zatem nam się szykuje. Tym bardziej że 25 wraca mój przyjaciel z rejsu. Od razu pakujemy się i ruszamy na spływ kajakowy. Trasa jest już wstępnie zaplanowana. Ogarniemy rzekę Łebę później zasmakujemy troszkę kajakarstwa morskiego, żeby skończyć spływ w Swarzewie. Miejscu kultu Matki Boskiej Swarzewskiej, królowej Polskiego morza. Przeznaczyliśmy na ten wypad dokładnie 7 dni. Jeśli wyrobimy się wcześniej niż w tydzień, ruszymy dalej rzeką Redą pod prąd i zakończymy w pobliskim Wejherowie, a może nawet uda się dopłynąć do Strzebielina jak początkowo planowaliśmy. Szczegóły właśnie zaczynamy sobie uzgadniać mailowo. Już nie mogę się doczekać. Pozdrawiam, Slavko Toro, Wiosło Team
A na koniec foteczka z Łeby. Płynałem wtedy z moim koleżką Jędrym w Marcu 2013 roku. Było GIT Szczególnie w rybackich kaloszach:)

sobota, 2 lutego 2013

piłkarska sobota

Piękna piłkarska sobota właśnie dobiega końca. Oglądałem 3 mecze ligi angielskiej i na brak emocji nie mogę narzekać. wyniki też były dzisiaj bardzo pomyślne. Mam ogromne przeczucie że w tym roku będę bardziej emocjonował się walką o utrzymanie w Premierleague niż losami mistrzostwa. Myślę że city straci jutro punkty z Liverpoolem a to przekreśli całkowicie ich szanse na mistrzowski tytuł:) Pogoda zrobiła się znakomita, co więcej zaczęło znowu sypać białym puchem. Tylko się cieszyc:) pozdrawiam wszystkich wodniaków. SlavkoToro Spływy kajakowe Pomorze

środa, 30 stycznia 2013

Słońce i tak musi wyjść po burzy !!!

Słońce zawsze wychodzi po burzy. I nie jest to zwykłe prawo przyrody ale także piękna życiowa metaforka. Odnosi się ona do mnie w tym przypadku gdyż wczoraj praca mocno mi się przedłużyła. Jednak wyszło do mnie słoneczko wraz z zakończeniem meczu QPR - Man City. Potyczka zakończyła się remisem co ucieszyło nie tylko mnie ale i każdego kibica Czerwonych Diabłów na świecie. ;) Dzisiaj jak wspominałem w poprzednim poście danie główne, czyli Manchester United - Southampton. Na St Marry Stadium po 3 bramkach Robina Van Persiego w dramatycznych okolicznościach padł wynik 3-2. Jak będzie tym razem??? Czy Artur Boruc będzie w stanie powstrzymać rozpędzoną poprzednim zwycięstwem z Fulham lokomotywę Czerwonych Diabłów?? Przekonamy się tuż przed 23:00. Życzę wszystkim miłego wieczorku i udanego meczu. A swoją drogą czy ktoś w ogóle wie o tym że dzisiaj są te słynne gran derbi??? Ktoś tam pewnie o tym pamięta, ale każdy szanujący się kibic ligi Angielskiej włączy na pewno wieczorem Canal Plus :)SlavkoToro, Spływy kajakowe Pomorze

wtorek, 29 stycznia 2013

coś na deser

Dzisiaj wróciłem z pracy około godziny 20 co jest jak na razie moim rekordem. Ale nie ma się czym przejmować bo na deser czeka mnie liga angielska:) Obejrzę dzisiaj mecz QPR Manchester City. Oczywiście będę gorąco kibicował londyńczykom licząc na to że sprawią niespodziankę. Rangersi już w tym sezonie udowodnili że potrafią grać z potentatami do tytułu ogrywając choćby Chelsea czy remisując z Kogutami. Dzisiejszego wieczoru liczę na powtórkę. A jutro danie główne w wydaniu Manchesteru United i FC Southampton. Czerwone diabły sprawdzą formę Artura Boruca. To jednak dopiero jutro dlatego wyłączam się i odpalam kanały sieciowe Canal Plusa. Miłego Wieczoru :)SlavkoToro Spływy kajakowe Pomorze

poniedziałek, 28 stycznia 2013

Odwilż

Spoglądając na pogodę nie da się ukryć, że zbliża się do nas małe ocieplenie. Długoterminowa prognoza mówi nam że najbliższe dwa tygodnie na pomorzu będą stały pod znakiem dodatnich temperatur. Tak więc można się spodziewać idealnych warunków do kajakowania. Wody w rzekach będzie na pewno więcej zważywszy na to, że wszystkie śniegi powoli topnieją i zasilają wodą pobliskie strumyki, które z kolei wpadają do rzek. Spływ kajakowy w takich warunkach jest super sprawą. W ten weekend na pewno wybiorę się na kajak. Swoją obecność już potwierdziła moja żona i Krystian ( koleżka który pływa ze mną praktycznie na każdej rzece) Będzie więc na pewno wesoło. Tym razem znowu wybierzemy się na spływ Bolszewką. Ta pozornie niewinna rzeczułka zauroczyła nas swoim charakterem. Chociaż przez myśl przeszła mi Łeba, to jednak chyba jeszcze nie czas na nią. Obiecałem Darkowi ( Ziomeczek który wraca pod koniec lutego z morza )że zrobimy ją razem. To będzie jego debiut na Łebie. Jestem przekonany że ten spływ zapamięta długo, ta rzeka na prawdę ma w sobie to coś :) SlavkoToro, Wiosło Team

sobota, 26 stycznia 2013

Wir Urodzin

Wpadłem ostatnio w wir imprez urodzinowych, a może być tego jeszcze więcej. Wczoraj gościłem u szwagra, dzisiaj wieczorem będę w Gdańsku u koleżki ze studiów a już za tydzień moja kochana siostra doliczy kolejną wiosenkę. Dorzucając do tego miniony dzień dziadka i babci to wychodzi nam całkiem spory rachunek rodzinnych spotkań. Boje się tylko pomyśleć co będzie później, jak Dariusz wróci z morza. Imprezzka na pewno nas nie ominie. Jedynym minusem dzisiejszych urodzin jest to, że nie obejrzę na żywo meczu 4 rundy pucharu Anglii Manchester United Fulham Londyn. Jednak co się odwlecze to nie uciecze. Jutro na pewno pokuszę się o przejrzenie powtórki. Udanego weekendu życzę. SlavkoToro, Spływy kajakowe Pomorze

piątek, 25 stycznia 2013

Idzie Wiosna

Dzisiejszego dnia dotarło do mnie, że małymi kroczkami idzie do nas wiosna. Wyszedłem ze szkoły zwanej pracą i zacząłem się zastanawiać co tak jasno na dworze. Wtedy przeanalizowałem lekcję geografii z gimnazjum i uświadomiłem sobie że słońce 22 Grudnia było na zwrotniku Koziorożca. Od tamtej pory czyli już miesiąc wraca w kierunku równika a co za tym idzie jasność wydłuża nam się z każdym dniem. Jeszcze tylko 2 miesiące i będziemy mieli równonoc. Przyjemnie się dzisiaj patrzało jak słońce zachodziło za piękną czerwoną zasłoną. Efekty na niebie były niesamowite. Prognozy również zapowiadają ocieplenie więc myślę że biały puch utrzyma się u nas na pomorzu jeszcze maksymalnie miesiąc. Swoją drogą jakby jeszcze troszkę śniegu spadło to nikt by się chyba nie obraził. A jak będzie to zobaczymy już wkrótce. SlavkoToro, Wiosło Team, Spływy kajakowe Pomorze.

czwartek, 24 stycznia 2013

Kajakiem wzdłuż wybrzeża

13 stycznia czyli dokładnie 11 dni temu kilku śmiałków wyruszyło na spływ kajakowy wzdłuż północnej granicy Polski. Wczoraj nocowali w Łebie, zaś dzisiaj będą w okolicach Dębek. Pech chciał, że akurat dzisiaj miałem radę pedagogiczną w szkole i nie mogłem się tam wybrać. Na pomorzu chłopaki będą jeszcze dzień może dwa. Jak pogoda pozwoli to zaraz dopłyną do Helu a później kros na trójmiasto i Krynica Morska gdzie zaplanowali koniec wędrówki. Doceniam ich odwagę i pasję gdyż wybrali się na ten spływ właśnie zimą. Pogoda ich nie rozpieszcza a o chorobę na prawdę nie trudno. Mogę tylko dodać że sam planowałem taką wyprawę z moim serdecznym koleżką Darkiem, ale z różnych powodów nie doszła Ona do skutku. Ten spływ wzdłuż wybrzeża motywuje mnie tym bardziej, żeby osiągnąć podobny level i 2013 rok zakończyć z takim właśnie osiągnięciem na koncie. Już nie mogę się doczekać kiedy wróci z morza tak zwany " pan Godzinka". To z nim właśnie mam zamiar rozpracować wszystkie wody na świecie. Jak Bóg pozwoli, to marzenia będziemy zamieniać w zdjęcia i filmiki. A na tym blogu będą pojawiać się co raz to nowe relacje. SlavkoToro. Wiosło Team

wtorek, 22 stycznia 2013

Dzień Babci, Dzień Dziadka

Z okazji święta załoga Wiosła życzy wszystkim Babciom oraz Dziadkom wiele zdrowia i spełniania tych marzeń, których nie udało się jeszcze zrealizować. Nie wstawiłem tego zdjęcia przypadkowo. Życze wszystkim seniorom aby dokonywali tak wspaniałych osiągnięć jak nasz najwybitniejszy kajakarz Olek Doba. Zaczął pływać jeśli się nie mylę w wieku 37 lat, tym samym udowadniając wszystkim że nigdy nie jest za późno na spełnianie marzeń. Na wymienianie Jego osiągów nie starczyło by mi tutaj miejsca. życzę więc wszystkim Dziadkom i oczywiście Babciom również wiary w to że na żadne marzenie jeszcze nie jest za późno. Na koniec zarzucę powiedzonko: Pan Bóg stwierdził że nie może być wszędzie, dlatego stworzył Babcię. :) SlavkoToro, Spływy kajakowe Pomorze

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Rozczarowanie...

Dzisiejszy dzień przyniósł wiele rozczarowań... Najpierw chłopacy na zawodach zajęli zaledwie miejsce, choc moim zdaniem stać ich było nawet na 2. Zapomnieli po prostu jak się serwuje i wynik był daleki od ideału. Polska poległa z Węgrami w ręczną, mecz ligi angielskiej między Southampton a Evertonem wyszedł na średnie 0:0 więc ciekawie zapowiadający się dzień był ciekawy tylko z jednego powodu. Dzień Babci był najbardziej optymistycznym motywem dzisiejszego dnia. Ciepła herbatka wspomnienia i przede wszytkim widok uśmiechniętej Babci w dniu dzisiejszym rekompensuje wszystkie niewypały. SlavkoToro, Spływy Kajakowe Pomorze

niedziela, 20 stycznia 2013

Tylko Sport

Sport zdominował cały weekend a to jeszcze nie koniec emocji. Jutro czekają mnie zawody powiatowe z chłopakami w mini piłce siatkowej. Wieczorkiem liga angielska i mecz Southampton : Everton oraz mecz Polska : Węgry na mistrzostwach świata szczypiornistów. W międzyczasie musi się znaleźć chwila na własną aktywność. W tym tygodniu nie pływałem kajakiem ponieważ wybrałem sanki i całkiem przyzwoitą górkę. Myślę że w sobotę przy dobrych wiatrach jest szansa na kolejną akcję Bolszewka. A już nie mogę się doczekać kiedy wróci mój serdeczny Ziomeczek z 3- miesięcznego rejsu. Jego powrót szacuje się na połowę lutego. Zaplanowałem całkiem ciekawą wyprawą której szczegóły będę ujawniał w późniejszym terminie :) Na razie powiem tyle że czasowo zajmie nam to od 5 do 7 dni. A logistyka tego projektu jest wręcz idealna:) SlavkoToro, Spływy Kajakowe Pomorze

czwartek, 17 stycznia 2013

POLSKA !!!

Dzisiejszy mecz Polski z Serbami dostarczył nie lada emocji. Piłka ręczna na najwyzszym poziomie. Ale dlaczego musimy cały mecz przegrywać po to żeby zerwać się w ostatnich minutach do zwycięstwa??? Dlaczego notorycznie marnujemy rzuty karne i mamy niską skuteczność w bramce??? Dlatego żeby były emocję. To co jest najpiękniejsze w sporcie dla każdego kibica. Po co oglądać mecz Barcelony gdzie jest milion podań i mecz pod pełną kontrolą jak można zobaczyć mecz Polaków gdzie co rusz występuje zwrot akcji i nowa perspektywa. A swoją drogą mam taką cichą nadzieję, że będziemy rozkręcać się z meczu na mecz, że skuteczność karnych oraz bramkarzy będzie cały czas rosła. To spowoduje że dojdziemy do samego finału, osiągając w nim szczytową formę. Z cichą nadzieją i wiarą w zdobyte mistrzostwo świata będzimey wyczekiwać kolejnych meczy. W końcu liczy się tylko zwycięstwo. Jesteś drugi jesteś nikim :) SlavkoToro, Spływy kajakowe pomorze :)

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Zwycięstwo

Kiedyś słyszałem takie hasło: Jesteś pierwszy, jesteś pierwszy, jesteś drugi, jesteś nikim. To hasło definitywnie jest dla urodzonych zwycięzców. Zostałem tym zainspirowany aby wykonywać swoją pracę z maksymalną precyzją i zaangażowaniem. Uważam, że należy być profesjonalistą w każdym calu wykonując swoje obowiązki. To tylko taki mały wstęp. Dzisiejszego dnia odbyły się zawody mini piłki siatkowej w naszej szkole. Jako trener wraz z podopiecznymi odnieśliśmy cenne zwycięstwo i wybieramy się za tydzień na zawody powiatowe. Jedziemy oczywiście z takim samym nastawieniem. Liczy się tylko zwycięstwo :)To był na prawdę bardzo miły dzień. I wiem ze jutro na pewno nie będzie gorszy. Bo trzeba iść w życiu cały czas progresywnie do przodu i nie dopuszczać do siebie myśli, że może spotkać nas coś niemiłego:) SlavkoToro, Spływy kajakowe Pomorze.

niedziela, 13 stycznia 2013

Styczniowa Bolszewka

Miała być relacja z drugiego spływu zimowego na Bolszewce więc w kilku słowach było po prostu MEGA. ;) Płynąłem tym razem z moim serdecznym koleżką Krystianem który notabene debiutował na zimowym spływie. Jemu podobało się równie mocno co mi, z tą małą różnicą że zaliczył wywrotkę i zaczął zamieniać się w sopel lodu :) To spowodowało że musieliśmy zakończyć przedwcześnie pływanie. Gościcino było naszym miejscem zakończenia. Krystian był generalnie bardzo dobrze zaopatrzony jednak problem polegał na tym że zapomniał skarpetek neoprenowych. Po wywrotce już nie chcieliśmy ryzykować żadnych odmrożeń, dlatego byliśmy zmuszeni do podjęcia takiej decyzji. Mnie również nie ominęły niespodzianki na spływie kajakowym. Skakałem do wody z brzegu i przy jednej takiej "operacji" fartuch zsunął mi się z kokpitu. To spowodowało że nalało mi się trochę wody i zmoczyło cały tyłek. Druga sytuacja spowodowała nagły skok adrenaliny. Przy spływaniu jednej z kaskad wpłynąłem na kamienie które wytrąciły mnie z równowagi. Przechyliło mi kajak i już do połowy byłem zanurzony w wodzie, ale wybroniłem się w ostatniej chwili wykonując 3 podpórki. Jedynym mankamentem tego spływu jest to że zapomniałem aparatu, a telefon zamoczył mi się na tyle, że nie mogę go na razie odpalić. Krystian również zrobił kilka zdjęć ale nie wiem czy jego telefon odzyska sprawność po nurkowaniu. W każdym razie czekam na fotki od niego na maila. Jak coś będzie to od razu wrzucam na bloga. Te wydarzenia sprawiły, że zapragnąłem kamerki wodoodpornej. To pozwoli mi jeszcze bardziej unowocześnić tego bloga. Mam nadzieję że moje marzenia niedługo się spełnią. A na Bolszewkę wrócimy jeszcze w styczniu, bo Krystian już zapowiedział, że musi ją pokonać. Jak na razie w ich pojedynku jest 1-0 dla Bolszewki :) SlavkoToro, Wiosło Team, Spływy Kajakowe Pomorze.

czwartek, 10 stycznia 2013

Pogodynka

Z pogodą miało być lepiej... A jest lepiej nie mówić :) Mam nadzieję że do soboty napada troszkę śniegu, bo mam już 3 chętne osoby na spływ kajakowy Bolszewką. Prognozy dla pomorza są optymistyczne, jednak z dnia na dzień parametry pogodowe ulegają zmianie. Krótko mówiąc. pożyjemy zobaczymy. Co by się nie działo i tak będziemy pływać :) Kajaki są z polietylenu, my jesteśmy ludźmi z żelaza :) Do zobaczenia na rzece, SlavkoToro, Wiosło Team

wtorek, 8 stycznia 2013

za 4 dni... Projekt Bolszewka

Niebiosa chyba mnie wysłuchały. Spadła właśnie gruba warstwa śniegu i to definitywnie przekreśliło szanse na rowery. Kajak za to już nie może się doczekać kiedy wyjdzie z garażu żeby sobie popływać. W sobotę ogarniamy zatem Bolszewkę, która podbiła moje serce swoim urokiem. Jeszcze rok temu myślałem że to zwykły strumyk, który do niczego się nie nadaję. Byłem na spacerze w pobliskim lesie i zaobserwowałem że Bolszewka jest skuta lodem i zasypana pewną warstwą śniegu. To był powód dla którego nie chciałem kajakować po tej rzece. Jednak mój serdeczny koleżka bardzo namawiał mnie na tą wyprawę i w końcu się zgodziłem. Wtedy zorientowałem się, że kilka kilometrów od mojego domu jest wspaniała trasa dla spragnionego wrażeń kajakarza. Okazało się również, że owa rzeczułka ma dwa miejsca gdzie występują płycizny. o jednym z nich wspominałem już wcześniej. To właśnie to miejsce, które było kiedyś skute lodem i zsypane śniegiem. Teraz już wszystko układa mi się w jedną logiczną całość. Fakty są jednak takie że prawy dopływ Redy ma w sobie wszystko aby wybrać się tam na kajak i nie pożałować tej chwili. Odradzam jednak pływanie dwójkami, gdyż jest tam stosunkowo wąsko, a przy niskim stanie wody zbyt płytko, aby utrzymać dwóch kajakarzy na powierzchni. Szczerze mówiąc to już nie mogę się doczekać soboty. Jest duża szansa że teraz to właśnie Bolszewka stanie się moją ulubioną rzeką. Na razie jednak Łeba głęboko zakorzeniła się w moim sercu. Ale kto wie... Nigdy nic nie wiadomo... SlavkoToro, Wiosło Team. Spływy Kajakowe Pomorze.

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Czekając na sobotę...

Pogoda w tym tygodniu niestety nas nie rozpieszcza. Sprawdzałem właśnie prognozę na najbliższy tydzień i niestety opadów śniegu z deszczem końca nie widać. Temperatura blisko zera. I tu pojawia się pytanie co by tu porobić... W planie były rowery, ale w taką pogodą o chorobę nie trudno. Więc może na kajak??? Wydawałoby się że to jeszcze głupszy pomysł, bo przecież na wodzie można raz dwa się rozchorować. Ale zaraz zaraz... Fartuch chroni nas od pasa w dół. Na górę mam do wyboru piankę albo suchą kurtkę. dodatkowo kamizelka ma właściwości zachowujące ciepło. Więc na dzień dzisiejszy wygrywa kajak. Fajnie byłoby zatem aby biały puch zakurzył nam drzewa. Efekty krajobrazu były na pewno niesamowite. Zjazdy ze skarpy do wody również byłyby Ciekawsze. A jeśli jednak śniegu nie będzie, to życzyłbym sobie słoneczko i jakieś 5 / 7 stopni Celsjusza w powietrzu. Wtedy odpalamy rowery i jedziemy na podbój wsi :) SlavkoToro, Wiosło Team, Spływy kajakowe pomorze.

sobota, 5 stycznia 2013

Bolszewka - relacja z wyprawy

Jak widać na załączonym obrazku słoneczko jeszcze dobrze nie wstało. Tymczasem wybrałem się na spływ kajakowy Bolszewką. Słynny polski kajakarz Olek Doba kieruje się hasłem im wcześniej wstaniesz tym dłuższy dzień będziesz miał. Tak więc i ja zmusiłem się do wczesnego opuszczenia pościeli. Pogoda dopisała bo mimo dużego zachmurzenia o deszczu nie było mowy.
Wystartowałem w Luzinie gdzie brzeg jest stosunkowo wysoki. Uznałem że najlepszym sposobem na start będzie po prostu wskoczyć do wody z brzegu. Sprawdziłem jeszcze wiosłem stan wody i utwierdziłem się w przekonaniu że to będzie dobry pomysł. Ku mojemu zdziwieniu poziom wody w Bolszewce był wyjątkowo wysoki.
Dzięki temu drzewa które stanowiły przeszkodę w sezonie letnim były całkowicie zanurzone w wodzie. Po kilku głębszych pociągnięciach wiosłem dostrzegłem tory kolejowe. Do moich uszu dobiegł dźwięk jadącego pociągu. Wyciągnąłem zatem szybko aparat i zdołałem uchwycić ostatni wagonik :)
przepłynąłem pod mostem gdzie czekało mnie kamieniste bystrze. Dobrze już o tym wiedziałem gdyż przy poprzedniej wyprawie mój serdeczny koleszka stracił tu równowagę i zaliczył wywrotkę. Minąłem zagrożenie i zrobiłem sobie krótką przerwę. Wspiąłem się na most i zrobiłem kilka fotek, czego efekt macie okazję tu zobaczyć. Przy okazji mój fartuch nieco się uszkodził więc chwilkę zajęło mi przywrócenie go do pełnej sprawności. Byłem także zniesmaczony ilością śmieci jakie widniały na brzegu oraz w wodzie. To na pewno wystawia nie najlepszą opinie mieszkańcom okolicznych wiosek.
Ruszyłem dalej. Minąłem oczyszczalnie ścieków gdzie nie pachnie zbyt zachęcająco, ale kawałek dalej jest tartak gdzie można delektować się zapachem świeżo ciętego drewna. Za tartakiem rzeka nagle przyspiesza. Spotykamy tam liczne kamieniste bystrza. Gdy rzeka gwałtownie zwolni i nieco się poszerzy, a do naszych uszu dobiegnie szum wody to znak że dotarliśmy do wodospadu, który widać na obrazku. Najlepiej spłynąć go maksymalnie z lewej strony. Dostarcza to sporej dawki adrenaliny, tym bardziej że poniżej są liczne kamienie które próbują przewrócić nam kajak na bok. Trzeba się więc mieć na baczności.
Płynąc dalej dopływamy do kolejnego mostu kolejowego. To jakie widoki można zobaczyć na bolszewce najlepiej określić słowami cudze chwalicie swojego nie znacie. Stare pruskie mosty, wodospady mniejsze i większe, wysokie skarpy a także pola i zabudowania wsi. Bolszewka jest na prawdę godna polecenia.
Pod tym właśnie mostem urządziłem sobie śniadanko. Uwielbiam jeść w takich miejscach, gdyż tworzy się wówczas niezapomniany klimat. A podczas wysiłku fizycznego jakim jest wiosłowanie wszystko od razu lepiej smakuje :)
Płynąc dalej dopływamy do Gościcina gdzie napotkamy liczne zabudowania. Napotkać można rónież ten właśnie most w bliskiej odległości od dworca
Tuż za tym mostem do Bolszewki wpada Gościcinka, która jest jej prawym dopływem. Jak widać ma ona bardzo szerokie ujście.
Kilka wioseł dalej dopływamy do kolejnego mostu. Tym razem jest to most drogowy na krajowej "szóstce" Mam z nim dobre skojarzenia gdyż już nie raz spożywałem pod nim kajakowe śniadanko:)
Od razu za mostem po prawej stronie widnieje śluza. W lewo biegnie rzeka ale nie dajcie się zwieść. to tylko kanał który doprowadza wodę do elektrowni Hydroinstal. Musimy tutaj przenieść kajak przez śluzę i najlepiej uczynić to lewą stroną. Płynąc dalej miniemy po prawej stronie szkołę podstawową w Gościcinie oraz magazyny Balexmetalu.
Dopływamy do ostatniej przenoski na szlaku. Jaz który należy obejść z lewej strony. Jest to bardzo dogodne miejsce do skakania kajakami z brzegu. Umożliwiają to betonowe brzegi pochylone pod kątem około 60 stopni. Z tego miejsca widać już bolszewską biedronkę oraz wieżę Kościoła.
Opuszczając zabudowania Bolszewa wpadamy na ostatni wodospad którego nie udało mi się niestety sfotografować. Byłem tak rozpędzony że popłynąłem dalej. Ostatnim mostem na trasie jest stary nieużyteczny już most kolejowy. Tuż za nim znajduje się ujście Bolszewki do kanału rzeki Redy. Spływ można zakończyć w Bolszewie przy moście na ul. Polnej kierując się na lewo, można również popłynąć w prawo i zakończyć kajakowanie w Wejherowie przy ul. Ofiar Piaśnicy. Jest również 3 opcja dla poszukiwaczy wrażeń. można przenieść kajak przez śluzę i wpłynąć do starorzecza Redy. Przy odpowiednim stanie wody przygody na pewno będą niezapomniane. Ja zakończyłem w Bolszewie przy ul. Polnej. SlavkoToro, Wiosło Team. Spływy Kajakowe Pomorze :)

Bolszewka

Każdy podróżnik doskonale zdaje sobie sprawę, jak ważną rzeczą jest mapa. Dlatego jej zdjęcie nie jest dziełem przypadku. Uważam, że każdą wyprawę czy tą malutką czy taką na wielką skalę trzeba skrupulatnie zaplanować. Dlatego planując otwarcie sezonu na Bolszewce, musiałem się dobrze przygotować. Najważniejszym i jedynym kryterium jakie sobie założyłem to sprawdzenie stanu wody. Wybrałem się więc na spacerek aby sprawdzić jaki jest poziom. Liczyłem na to że wody będzie dużo ponieważ ostatnio troszkę pada, a resztki śniegu zdążyły już stopnieć i zasilić nurt tej z pozoru niewinnej rzeki.Przybywam na miejsce i stwierdzam, że woda spełnia moje oczekiwania, więc jutro zgodnie z planem stawiam się na rzece. Bardzo ważnym czynnikiem przy planowaniu wszelkich eskapad jest pogoda. Sprawdziłem rzecz jasna jaka będzie prognoza, ale tylko dla własnej świadomości. Bowiem pogoda niezależnie jaka będzie, nie zatrzyma mnie na pewno w domu. Co do warunków biwakowania, to nie musiałem się orientować ponieważ to tylko jednodniowy wypadzik. Mam również zamiar zrobić jakiś przyzwoity czas więc nigdzie specjalnie nie zamierzam się zatrzymywać. planuje strzelić kilka fajnych fotek którymi podzielę się jutro. A tymczasem Dobranoc. slavkotoro Wiosło Team Spływy kajakowe pomorze