piątek, 27 lipca 2012
Ostatnio na dłuższy czas zniknąłem z mojego bloga co było spowodowane dużą ilością pracy, nie tylko tej związanej ze spływami kajakowymi ale również z urządzaniem się na nowym mieszkaniu. Nie byłbym jednak sobą gdybym nie pochwalił się z kolejnego sporego osiągnięcia jakim było zaliczenie Jaru Raduni. Wiosło Spływy kajakowe wyruszyło na obadanie tego jak wszyscy mówią hardcorowego odcinka. Wnioski jakie wyciągnąłem to poprostu nie taki diabeł straszny jak go malują. uważam osobiście że rzeka Łeba jest równie trudna lecz nie jest na tyle rozreklamowana aby przyciągnęła tłumy turystów. Cieszę się również z faktu iż zaliczyłem poważna wywrotkę. przez kilka sekund byłem zakleszczony między kajakiem a lezącym w rzece drzewem, ale udało mi się stamtąd wydostać. To wydarzenie pomoże mi na pewno w instruktorskich poczynaniach gdyż wcześniej ostrzegając ludzi przed podobnymi niebezpieczeństwami nie byłem do końca świadomy co tak naprawdę przeżywa człowiek w takiej sytuacji. Najcenniejsze są więc doświadczenia przeżyte na własnej skÓrze. Jest już późno a ja jutro wyjezdzam po raz kolejny na moją najgorszą rzekę Piaśnicę. więc Dobranoc życzy firma Wiosło Spływy Kajakowe z Kębłowa. Siema !!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz