piątek, 15 czerwca 2012

Kilkudniowe też warte przeżycia

Spływy kajakowe dla naszej firmy „Wiosło” nabrały takiego tempa, że ledwo wyrabiam się z zapodaniem jakiegoś posta na bloga. W niedziele uczestnicy rodzinnego spływu rzeką Piaśnicą przeszli moje najśmielsze oczekiwania. Po zwodowaniu kajaków udaliśmy się na Dębki gdzie planowany był finisz, po czym uciąłem sobie krótką drzemkę. Nie zdążyłem nawet porządnie zasnąć, kiedy nagle usłyszałem, że dwa kajaki zaczęły dobijać do mety. Krótko mówiąc nasi goście z Bolszewa i okolic wyśrubowali nowy rekord trasy  Po spływie wróciliśmy do naszej bazy w Kębłowie, gdzie czekało nas sporo pracy. Musieliśmy wyklarować 18 kajaków wraz z całym dodatkowym sprzętem, ponieważ w poniedziałek zaczynał się 4-dniowy spływ kajakowy na rzece Wdzie, oraz drugi czterodniowy, studencki wypad na Słupie pod okiem profesorów Gdańskiego AWF-u. Już pierwszego dnia okazało się, że duża 20-os grupa bije na głowę swoich 9 rówieśników, jeśli chodzi o sprawy organizacyjne. Po zwodowaniu studentów na Wdzie udałem się na Słupię aby przeprowadzić transfer bagaży naszym uczestnikom. Po dopłynięciu do Leśnego Dworu grupa sprawnie rozbiła obóz, po czym mogliśmy udać się do okolicznej wioski aby zobaczyć mecz Euro 2012 Anglia – Francja. Po powrocie ciemność spokojnej nocy rozświetlał nam blask wspólnego ogniska. Animatorzy czasu wolnego zadbali o to żeby nie było nudno, proponując nam szereg gier i zabaw integracyjnych. Około północy zaczęliśmy akcję gaszenia ogniska, po czym udaliśmy się do namiotów aby odpocząć przed bardzo wymagającym, 40-sto kilometrowym etapem. Na trasie do Bydlina studenci zrobili sobie przystanek w Słupsku, gdzie odpoczywali przy gorących napojach. Tuż po wypłynięciu ze Słupska nad głowami kajakarzy zebrały się czarne chmury. To od razu spowodowało napłynięcie nowych sił aby jak najwcześniej dobić do portu. Niestety burza i ulewny deszcz nie oszczędziły nikogo, a tuż po dopłynięciu na pole namiotowe znowu uśmiechnęło się do nas słońce. Wieczór dla wszystkich to emocje w najwyższym wydaniu czyli mecz Polska – Rosja. Trzeci dzień to spokojny odcinek do samej Ustki . Uczestnicy mogli z bliskiej odległości obserwować przepływające statki. W Ustce zaliczyliśmy gorącą rybkę, pożegnaliśmy się i zawinęliśmy sprzęt do naszej bazy w Kębłowie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz